DZIEŃ 85
Miałam okropne wrażenie, że tabletki przeciwbólowe i maści
sprawiły, że wszystko boli mnie jeszcze bardziej. Było to pewnie skutkiem tego,
że gojące się już rany znów zostały ruszone.
Nie
spałam całą noc. Starałam się wsłuchiwać w równy oddech Harry’ego, który
dziwnym trafem sprawiał, że byłam odrobinę spokojniejsza. W tym samym momencie
kiedy spojrzałam w jego kierunku księżyc oświetlił jego sylwetkę. Podczas snu w
ogóle nie przypominał tego aroganckiego i twardego chłopaka. Wydawał się być
młodszy o parę lat, ale nadal tak piękny, że zapierał dech w piersiach.
Od razu
przypomniał mi się ten dziwny moment, w którym złapał mnie w swoje ramiona. To,
że zatrzymał się na moment i wpatrywał w moją twarz było całkowicie nie w jego
stylu, ale tak dziwne i fascynujące, że do teraz przed oczami widzę dwa okrągłe
szmaragdy, które tworzą jego tęczówki.
***
-A teraz wiadomości z ostatniej chwili. Nadal
trwają poszukiwania tropów zaginionego członka największego boybandu obecnych
czasów, a mianowicie Harry’ego Stylsa. A teraz sierżant Tom Wild wypowie się na
temat tej sprawy.
Słysząc
to razem z moim współlokatorem odrywam się od czynności, które wykonywaliśmy.
Spoglądamy na siebie przelotnie i zamieniamy się w słuch.
-Rzadko na terenie Londynu zdarzają się takie
przypadki. Takie zjawisko jest częstsze w Stanach Zjednoczonych. W dodatku parę
miesięcy temu dostaliśmy zgłoszenie o zaginięciu dziewczyny. Ostatni raz była
widziana tego samego dnia co pan Styles i najprawdopodobniej właśnie wtedy
została uprowadzona. Sądzimy, że to nie mógł być przypadek. Niestety muszę
powiadomić, że mamy do czynienia z zorganizowaną grupą, która na celu ma
uprowadzanie ludzi z bogatych rodzin i żądania za nich okupu. Jak na razie nie
odnotowaliśmy żadnych nowych tego typu przypadków, ale prosimy zachować jak
największą ostrożność.
-Dziękuję sierżancie Wild. Wszyscy mamy
nadzieje, że Harry Styles zostanie szybko znaleziony, ponieważ w związku z jego
nieobecnością światowa trasa koncertowa została wstrzymana. W dodatku losy
słynnego boybandu stoją pod znakiem zapytania. Dokładnie wczoraj
doszło do samobójstwa jednej z oddanych fanek, która sądziła, że Harry nie żyje
dlatego chce podzielić jego los. Tysiące ludzi łączy się w cierpieniu z rodziną
nastolatki.
Potem
mężczyzna zaczyna mówić o polityce, ale jego głos wcale już do mnie nie trafia.
Najważniejsze jest to, że wspomniano o tym w mediach. Czyli już nie tak łatwo
będzie im uprowadzać nowe osoby. Wszyscy będą bardziej czujni. Oddycham z ulgą.
Choć mnie spotkał ten okropny los to chociaż mam nadzieje, że nikt nie będzie
skazany na to samo.
-Dziewczyna
popełniła samobójstwo tylko dlatego, że zostałeś uprowadzony. – mówię wbijając
w niego wzrok.
-Tak
słyszałem.
-I
mówisz to tak beztroskim głosem? – pytam oburzona.
-Słuchaj.
Jestem wkurzony na taką sytuacje, ale to jej wina. To ona ubzdurała
sobie jakieś głupoty. Doskonale wiem jakiego świra niektóre z nich mają na moim
punkcie i nie jedna widząc mnie z jakąś dziewczyną zabijała się. Takie osoby
powinno się leczyć, bo ja nie jestem w stanie ożenić się z każdą z nich tylko
dlatego, że one tego chcą i uważają za cel swojego życia.
-Przepraszam.
W końcu nic nie możesz na to poradzić.
Znów
wracam do czytania książki pod tytułem „Mały Książe”, którą pożyczył mi Joe,
ale w żaden sposób nie mogę skupić się na jej treści. Teraz mogę jedynie myśleć
o tej dziewczynie, która odeszła z naszego świata. Choć miała całe życie przed
sobą.
DZIEŃ 90
Nie wiem co wole.
Obecność
Joe’go w zamian za nienawiść i pogardliwe spojrzenia Harry’ego, czy też brak
ciemnowłosego w zamian za pokój z moim współlokatorem.
Przerywam
na chwilę lekturę i spoglądam na niego. Zauważam, że wcześniej przyglądał mi
się, ale teraz kiedy przyłapał mnie na gorącym uczynku posyła mi spojrzenie,
które mówi mi, że jestem dla niego niczym.
-O co
ci chodzi? – pytam lekko marszcząc czoło.
-O nic.
– mruczy pod nosem i już więcej na mnie nie patrząc.
-O coś
musi. W innym przypadku nie zachowywałbyś się w taki sposób?
-W
jaki? – pyta na zaledwie sekundę spoglądając na mnie.
-W
taki… Jakby mój widok wywoływał u ciebie obrzydzenie, albo nie! Jeszcze lepiej!
Jakbyś był tutaj przeze mnie. Nie rozumiem cię! Najpierw kiedy byłam ranna
troszczyłeś się o mnie, choć jeśliby patrzeć na twoje wcześniejsze zachowanie
wcale nie powinieneś tego robić, a teraz zachowujesz się jakbyś miał przed sobą
całkowicie inną osobę!
-Wkurza
mnie to, że musiałem odstąpić ci kawałek swojego łóżka. Teraz nie jest już tak
wygodnie jak wcześniej. – mówi z zaciekawieniem przyglądając się drzwiom tak
jakby jakimś cudownym sposobem znalazłby w nich dziurę, przez którą mógłby
wyjść.
-Przestań!
Nie wierze, że jesteś taki pusty! Ale skoro nie chcesz mówić to nie. Nie mogę w
żaden sposób cię do tego zmusić.
Nie
odpowiedział nic. Poczekałam parę sekund mając nadzieje, że jednak moje
przeczucia okażą się błędne, ale już po chwili z głośnym westchnieniem
obróciłam się w stronę książki.
***
Nienawidzę
tych momentów, w których nie mam żadnego zajęcia. Wtedy próbuję zasnąć, ale już
dawno zdałam sobie sprawę z tego, że czym bardziej tego pragnę tym jestem dalej od tego. W zamian serwuje sobie dawkę wspomnień o moim dawnym życiu,
które do tej pory uważałam za jak najbardziej właściwe, ale z biegiem czasu
obserwując ludzi znajdujących się tutaj zaczęły nachodzić mnie wątpliwości. W
dodatku kiedy przypomnę sobie szyderczy wyraz twarzy Harry’ego utwierdzam się w
tych przypuszczeniach.
-Jakie
jest twoje życie? – pytam nadal wpatrując się w szarobury sufit usiany
niezliczonymi plamami wilgoci. Nie muszę patrzeć na niego aby sprawdzić czy
przypadkiem nie jest pogrążony we śnie. Już dawno nauczyłam się rozróżniać jego
oddech.
-O co
dokładnie ci chodzi? –Kamień spada mi z serca kiedy ton jego głosu nie wskazuje
na znudzenie, ani irytacje.
-Na
przykład co robisz w wolnym czasie? Jakiej muzyki lubisz słuchać? Na czym
polega twoja praca?
-Nie
wiedziałem, że tak bardzo cię to interesuje. – mówi spokojnie, a ja zauważam,
że dzięki jego głosu odrobinę odprężam się.
-Po
prostu chcę dowiedzieć się jak wygląda to u innych ludzi.
-Tak
jakby w celach naukowych?
-Dokładnie
tak. Jeśli uznajesz to za zbyt prywatne pytanie to nie musisz na nie
odpowiadać.
-To nic
takiego. Wiecznie o tym mówię. Ludzie chcą wiedzieć o mnie wszystko nawet
najdrobniejszy szczegół.
-Nie
irytuje cię to?
-Na
ogół nie, ale czasami zdarzają się takie momenty, w których mam dość
wszystkiego. Wtedy naprawdę mnie to denerwuje, bo choć nie mam wielkiej
potrzeby trzymania wszystkiego w tajemnicy to czasami są takie rzeczy, które
wolę zachować dla siebie. Chyba każdy człowiek ma taką potrzebę. Najgorzej było
wtedy kiedy podobała mi się taka jedna dziewczyna. Na początku chciałem ją
poznać, nie chodziło mi o to aby od razu się z nią wiązać. Na tamtym etapie
wystarczyłaby mi zwykła przyjaźń, ale kiedy widziano mnie zaledwie parę razy
zaczął się koszmar. Nie mogła wyjść na dwór bez ochrony, bo moje fanki chciały
ją rozszarpać. Wolała nie korzystać z Internetu, bo wiedziała, że nie ważne na
jaką stronę wejdzie i tak znajdzie same obelgi na swój temat. Nie
wytrzymała tego. Wolała nie ryzykować spotykając się ze mną dlatego tylko
zadzwoniła i stwierdziła, że bardzo jej przykro, ale musimy zakończyć swoja znajomość.
W pierwszym momencie nawet cieszyłem się z tego, bo nie chciałem, aby więcej
była krzywdzona, ale po paru dniach zaczęło mi jej brakować. Była jedną z
niewielu, z którymi naprawdę dobrze mi się rozmawiało.
-Nie
mogłeś po prostu powiedzieć, że jesteś z nią szczęśliwy i żeby dali wam spokój.
-Próbowałem.
Te dziewczyny, które były prawdziwymi fankami zrozumiały i dały mi spokój, ale
inne mające obsesje na moim punkcie nie przestały.
-Dlaczego
mówisz o tym w czasie przeszłym? Teraz już jest lepiej?
-Tak,
ale tylko dlatego, że nie wiąże się z nikim. To taki mechanizm zapobiegawczy.
-Czyli,
że nie zawierasz znajomości z dziewczyną, która ci się podoba tylko dlatego, że
to może wywołać nieprzyjemności?
-Tak.
-To
okropne, a co jeśli natkniesz się na tą jedyną, z którą miałeś spędzić całe
swoje życie? Odtrącisz ją i wtedy być może już nigdy się nie spotkacie.
-Szczerze?
Nie wierze w takie rzeczy. To my jesteśmy panami swego losu. Ale jeśli nadal
upierałabyś się przy tym, że coś takiego jak przeznaczenie istnieje to
powiedziałbym, że skoro jakaś dziewczyna miałaby spędzić ze mną resztę swojego
życia to na pewno nie spotkałbym jej tylko raz. Wszystko działoby się w taki
sposób, abym za wszelką cenę zwrócił na nią uwagę, a w mojej głowie
zaświeciłaby się lampka mówiąca, że jest w niej coś co mnie przyciąga, coś co
będzie mi kazało złamać swoją zasadę bez względu na skutki mojego zachowania.
-Skoro
przez to wszystko spotykają cię takie okropne rzeczy to dlaczego nie zatrudnisz
się w normalnej pracy. Przecież możesz to po prostu rzucić.
-To tak
do końca nie zależy ode mnie. Nie mogę zostawić chłopaków samych, bo wtedy to
już nie będzie ten sam zespół. Poza tym mam kontrakt na trzy lata. Jeśli on
minie mój menager zrobi wszystko abym go przedłużył. Za dużo zarabiają na One
Direction, aby tak po prostu odpuścić. Poza tym jeśli odejdę z show biznesu to
nie sprawi, że ludzie przestaną się mną interesować. Na pewno nie będzie to do
tego stopnia w jakim jest obecnie, ale zawsze coś. Już nigdy nie uwolnię się od
tego.
-Czyli
gdybyś wiedział, że w twoim życiu przez ten zawód będą działy się takie rzeczy,
przez które ograniczony jest twój wybór to nigdy nie podjąłbyś kroków, które
prowadziłyby do uzyskania przez ciebie sławy.
-Twoje
życie też nie do końca jest tylko i wyłącznie w twoich rękach, a mimo to
wątpię żebyś chciała cofnąć się w czasie i zrobić coś inaczej. Ze mną jest tak
samo. To normalne, że spotykają mnie trudności. Każdy je ma w swoim życiu. A ja nigdy nie zrezygnowałbym z pójścia na casting tylko
dlatego, że potem będzie mnie nękało parę psycho-fanek. Od zawsze chciałem
śpiewać. Uwielbiałem występować przed publicznością i chciałem właśnie z tym
wiązać swoją przyszłość. Kiedy wziąłem udział w X-Factor miałem nadziej na osiągnięcie
sławy, ale nie spodziewałem się, że będzie ona tak ogromna.
-Co to
X-Factor? – pytam.
-Nie
oglądasz telewizji?
-Nie. –
odpowiadam krótko i aż cała się spinam spodziewając się tego, że za chwilę
zacznie wyśmiewać mnie.
-To
taki program, do którego zgłaszają się setki tysięcy ludzi, którzy uwielbiają
śpiewać i chcą się wybić. Najpierw są castingi, na których każdy pokazuje na co
go stać. Jury wybierają osoby, które najbardziej im zaimponowały. Potem walczą
między sobą.
-W
takim razie ty poszedłeś ze swoimi przyjaciółmi?
-Tak,
ale za pewne chodzi ci o chłopaków z zespołu. Ich dopiero poznałem w trakcie
programu. Chcieli mnie wyrzucić, kiedy w ostatniej chwili zostałem zawołany na
scenę. Wtedy dowiedziałem się, że połączono nas w zespół.
-To
musiało być trudne pracować z całkowicie obcymi ci ludźmi.
-Na
początku tak, ale szybko zrozumiałem, że są tak samo szaleni jak ja. Fakt, że
teraz między nami się popsuło, ale te parę lat byliśmy niemal nie rozłączni.
Gdyby nie oni czasami już dawno rzuciłbym wszystko. To właśnie w nich miałem
największe oparcie.
-Jeszcze
nic straconego. Możesz to naprawić.
-Jeżeli
uda mi się stąd wyjść to właśnie tak zrobię. – Chyba się uśmiecha.
Nastaje
chwila ciszy. Myślę nad następnym pytaniem, bo wiem, że zbyt szybko znów nie
nastąpi taka chwila, w której Harry będzie rozmowny do tego stopnia, ale
niestety uprzedza mnie.
-Na
dziś wystarczy. I tak dużo ci powiedziałem. Czas odpocząć.
***
DZIEŃ 93
Harry znów jest strasznie małomówny, ale przynajmniej nie
patrzy na mnie jak na śmiecia. Kiedy w drzwiach pojawia się zdenerwowany
Joe oświadczający mi, że muszę pomóc Amandzie w kuchni widzę jego współczujące
spojrzenie. Doskonale wie jak bardzo bałam się tej chwili.
Powoli
wstaję co jest trochę bez sensu, bo choć przedłużę tą chwilę to i tak nic nie
da. Czuję jak każdy mięsień mojego ciała napina się tak jakby oczekiwał na
uderzenie.
-Nie
bój się. Przecież ja tam będę.
-Ale
jeśli jawnie pokażesz, że mnie bronisz to możesz mieć przez to spore kłopoty.
-O mnie
się nie martw. Poza tym twoi rodzice już wpłacili pieniądze, więc jak na razie
nic ci nie grozi.
Droga
do salonu bardzo mi się dłuży przez co mam wrażenie, że z każdą sekundą moje
obawy rosną. W dodatku przypomina mi się dzień, w którym szłam dokładnie tą
samą drogą i to były ostatnie sekundy kiedy czułam się tutaj względnie
spokojna.
Na
miejscu zauważam, że są prawie wszyscy. Oczywiście tradycyjnie zasiedli przed
telewizorem i popijając piwo oglądają wiadomości. Nikt nie spogląda w moją
stronę i całe szczęście, bo nie wiem czy przypadkiem nie zaczęłabym krzyczeć
wniebogłosy. Wchodzę do kuchni gdzie zastaję blondwłosą kobietę. Nie uchodzi
mojej uwadze to, że postarzała się o parę lat przebywając tutaj. W dodatku spod
jej dopasowanej sukienki wystają żebra, które świadczą o tym, że pewnie dostaje
jedzenie rzadziej ode mnie. Kiedy obraca się i mnie zauważa jej twarz
rozpromienia się, ale po chwili kiedy zauważa pobladłe już siniaki widzę troskę
wypisaną w jej oczach.
-Co się
stało? – pyta szeptem tak aby nikt tego nie zauważył.
-Moi
rodzice przez bardzo długi czas nie wpłacali pieniędzy, dlatego musieli nagrać
dla nich wideo… - Nie muszę mówić nic więcej. Dziewczyna pocieszająco łapie
mnie za rękę.
-Tak mi
przykro.
-Wszystko
jest już w porządku.
-To
dobrze. Nawet nie wiesz jak bardzo bałam się kiedy nie pojawiałaś się parę dni.
Myślałam, że oni…
-Zabili
mnie?
-Tak,
ale zaraz potem przypominałam sobie, że przecież jesteś ich ulubienicą.
-Tutaj
nie liczy się to, że nie sprawiam problemów. Fakt, że oni doceniają to, ale
ważne jest to czy dostają pieniądze. Właśnie po to robią te okropne rzeczy. W
końcu nie mają zamiaru zawierać nowych znajomości.
-Rzeczywiście.
Masz racje.
Każda z
nas zajęła się swoimi obowiązkami, ale napięcie, które wisiało w powietrzu było
niemal namacalne. Bałyśmy się, że za chwilę zrobimy coś źle. Zachowamy się zbyt
głośno, albo zepsujemy jakiś przedmiot, a to ściągnie na nas ich gniew.
***
-Jednak
przetrwałaś. – Traktuje to jak powitanie w jego wydaniu. Na biedę mogłabym
uznać za znak, że się o mnie troszczy, ale w ogóle na mnie nie spogląda, więc jest
to raczej naciągane.
-Całe
szczęście. – mówię niemal szeptem. Jestem okropnie wyczerpana, choć nie
wykonywałam ciężkich prac. To raczej zmęczenie psychiczne, które jest jeszcze
gorsze.
-Dowiedziałaś
się chociaż czegoś pożytecznego.
-Nie,
ale za to mam to. – Spod koszulki wyciągam parę kawałków chleba. Zauważam
zalążek uśmiechu na jego twarzy i chyba lekki podziw. Podaję mu trzy kromki i
siadam przy stole. W oczy rzuca mi się bardzo znajomy przedmiot, który spoczywa
na jego kolanach. –Ej to moja książka!
-Myślałem,
że ją pożyczyłaś.
-Tak to
fakt. Nie wiedziałam, że lubisz czytać.
-To
jest jedyna książka, którą w życiu przeczytałem. Zawsze kiedy w szkole była
jakaś lektura brałem się za streszczenia, ale jej treść tak bardzo mnie
zaciekawiła, że postanowiłem po nią sięgnąć.
-Mogłeś
chociaż zapytać, czy możesz.
-Ojej! Coś ty dzisiaj taka rozdrażniona. Po prostu pomyślałem, że skoro i tak cię nie
ma to nie będziesz miał do mnie o to pretensji.
-Ja
rozdrażniona! To nie ja unikam twojego spojrzenia kiedy rozmawiamy! To ty raz
zachowujesz się normalnie po to tylko, aby za chwilę pokazać mi jak bardzo mnie
nienawidzisz!
-Chyba
okres dostałaś. – stwierdza lekko uśmiechając się w moim kierunku i o dziwno
wreszcie na mnie patrząc.
-To
moja prywatna sprawa! – wykrzykuje zmieszana.
Na tym
kończy się nasza wymiana zdań. Kładę się do swojego łóżka i wspominam
wczorajszy wieczór, który był naprawdę przyjemny w dodatku rozmawialiśmy jak
ludzie cywilizowani.
-Ostatnio
chciałaś dowiedzieć się coś o moim hobby i o tym jak wygląda życie normalnych
nastolatków. – odzywa się chłopak po chwili, a ja zaczynam zastanawiać się,
dlaczego przez jego gardło nie może przejść słowo przepraszam. Przecież tak
byłoby prościej niż opowiadać o dla siebie tak bardzo oczywistych rzeczach.
-Ja też
jestem normalna. – odpowiadam oburzona.
-Dobrze
wiesz o co mi chodzi.
-Nie!
Wytłumacz mi to.
-Czy
już tak zawsze będzie? – pyta, a ja podnoszę się na łokciach tak abym miała
dobry widok na niego.
-Niby
jak?
-Kiedy
chcę z tobą normalnie porozmawiać to ty masz jakieś problemy.
-Chyba
zapomniałeś o tym, że to wszystko zaczęło się od ciebie. Tak w ogóle to ty masz
o wiele częściej humorki.
-Zawrzyjmy
układ.
Czuję jak moje oczy rozszerzają się ze zdziwienia.
_________________________________
Hej!
Cieszcie się, że mam trochę rozdziałów napisane na zapas, bo w innym przypadku nowa notka pojawiłaby się prawdopodobnie dopiero w czerwcu!
Czy tylko ja mam w szkole taki zapieprz, że nie wiem w co najpierw włożyć ręce, a czas biegnie tak jakby ktoś wcisnął przycisk przewiń z szybkością 32x?
Ale najgorsze jest chyba to, że nie mam czasu na pisanie! Każdy szczegół jest dopracowany w głowie, ale za cholerę nie mam jak tego spisać!!!
Co roku jest zawsze to samo!!! Pod koniec maja przypomina się nauczycielom, że trzeba wystawić oceny! Tak jakby nie mieli kalendarza w domu!!!
Co do tego mycia się to główni bohaterzy dostąpią tego zaszczytu (kiedyś).
Sorry za to zrzędzenia, ale na prawdę momentami mam wrażenie, że za chwilę wszystko roztrzaskam!!!
Czuję jak moje oczy rozszerzają się ze zdziwienia.
_________________________________
Hej!
Cieszcie się, że mam trochę rozdziałów napisane na zapas, bo w innym przypadku nowa notka pojawiłaby się prawdopodobnie dopiero w czerwcu!
Czy tylko ja mam w szkole taki zapieprz, że nie wiem w co najpierw włożyć ręce, a czas biegnie tak jakby ktoś wcisnął przycisk przewiń z szybkością 32x?
Ale najgorsze jest chyba to, że nie mam czasu na pisanie! Każdy szczegół jest dopracowany w głowie, ale za cholerę nie mam jak tego spisać!!!
Co roku jest zawsze to samo!!! Pod koniec maja przypomina się nauczycielom, że trzeba wystawić oceny! Tak jakby nie mieli kalendarza w domu!!!
Co do tego mycia się to główni bohaterzy dostąpią tego zaszczytu (kiedyś).
Sorry za to zrzędzenia, ale na prawdę momentami mam wrażenie, że za chwilę wszystko roztrzaskam!!!
GENIALNY <3
OdpowiedzUsuńHahha fajny rozdzial :3 hmm jestem mega ciekawa co dalej!
OdpowiedzUsuńOj moja kochana dasz rade! Jesmy z Toba :* jeszcze troche i wakacje /Add
rozejm ??? zaproponowany przez harrego ??? boże chyba mi gały wyjdą !
OdpowiedzUsuńnie no ,cudny ! :*
czekam na kolejny rozdział
Wspolczuje ja w tym roku skonczylam ale pamiętam jak to zawsze było wszyscy na raz sprawdzianu kartkowki itp :p rozdział przyjemny :))
OdpowiedzUsuńRozdział przewspaniały ;>
OdpowiedzUsuńCo do szkoły, mam tak samo. Powariowali wszyscy ;d
Doskonale cie rozumiem. U nas w szkole jest to samo. Rozdział jak zawsze był świetny, ale skonczylaś w takim momencie, że ja teraz nie będę mogła spać i spędzę całą noc zastanawiając się co takiego Harry chciał jej zaproponować.
OdpowiedzUsuńmega giga super ekstra rozdzial
OdpowiedzUsuńMam tak samo, nagle na każdym przedmiocie klasówki, sprawdziany, kartkówki, odpytywanie, ciekawe po co?
OdpowiedzUsuńPewnie jakbym była zdrowa to nie miałabym czasu ani przeczytać ani skomentować, ale znalazłam czas :D
Rozdział świetny <3
Harry i układ? Robi się ciekawie :)
Już niedługo wakacje, wytrzymamy ;)
+Zapraszam do siebie(http://same-mistake-again-1d.blogspot.com/)
Trzymaj się :***
ohoho zawrzyjmy układ.. mamy się bać :D ? ciekawe o co chodzi już sie nie moge doczekać następnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńwidze że nie tylko u mnie taki zapieprz... jeszcze od miałam praktyki które skończyłam w kwietniu przed świętami później właśnie święta, majówka.. matko kiedy ten czas tak zleciał i jeszcze wszyscy wszystko na raz zapowiadają no dramat
do następnego <3
Świetny rozdział i ciekawe jaki układ :) oj też tak mam teraz w szkole :/ nie mam pojecia od czego zacząć się uczyć co jest ważniejsze nie raz mam ochotę to wszystko zostawić i nic nie robić :(
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :*** czekam nn <3
OdpowiedzUsuńKocham i love it i niewiem co jeszcze xd
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie !!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie < 33 czekam na kolejny *_*
OdpowiedzUsuńHarry jej zaproponowal uklad?co mu się stalo?mam wrazenie ,ktore coraz bardziej się poglebia ,ze ona mu się podoba i on wie ze joe'mu tez ,dlatego taki wredny się staje ,gdy on się pojawia , super rozdzial ,czekam na next ,a co do szkoly to tak jak ty nie mam chwili spokoju,oni chyba wszyscy powariowali :d
OdpowiedzUsuńHarry chce zawrzeć układ....ciekawe czego on będzie dotyczył....;D...rozdział jak zawsze GENIALNY..;))..(te opowiadanie coraz bardziej mi się podoba..) <3
OdpowiedzUsuńU nas w szkole też jest tak samo..-_-...przez całe półrocze nic...A jak przychodzi maj to kartkówki, sprawdziany...obecnie to ten tydzień szkoły co będzie to w każdy dzień sprawdzian lub kartkówki..-_-...więc cię rozumiem...;))...pozdrawiam i życzę weny i trochę luzu w szkole..;) //Kxx
Cudowny rozdział*_*. Czekam na następny. Pozdrawiam Kamila ♡
OdpowiedzUsuń