Wpatruje się w linie przecinające
drewno na podłodze. Prawą rękę skubie nitkę wystającą z mojej sukienki.
Milczę.
Nie myślę o niczym.
-April, a może tym razem uda ci
się otworzyć. Wiem, że pierwszy krok jest trudny, ale na pewno tego nie
pożałujesz. Twoja ulga będzie nie do opisania.
Nawet nie zaszczycam jej swoim spojrzeniem.
Doceniam to jak bardzo stara mi się pomóc, ale nie jestem w stanie zrobić
niczego niż zignorować to co mówi.
Nie potrafię tak po prostu
opowiedzieć o wszystkim co mnie spotkało.
Minął prawie tydzień odkąd razem
z Harrym postanowiliśmy wrócić do swoich rodzin i bliskich. Po tym jak
dostaliśmy się do jego menagera wszystko nabrało zabójczego tempa.
Po zaledwie paru minutach
zobaczyłam moich rodziców. Pierwszy raz od bardzo dawna mogłam poczuć ciepło
ich ciała. Zawsze wychowywana byłam surową ręką. Jeśli chodzi o czułości
pojawiały się one sporadycznie, a czasami nawet w ogóle.
Pożegnałam się z Harrym i
zostałam zabrana do domu.
Tyle razy podczas nieprzespanych
nocy miałam wizję tego co zrobię kiedy wrócę do normalnego życia. Jednak jedyne
co zrobiłam od razu po wejściu do mojego pokoju to ściągnęłam poduszę z łóżka i
położyłam się na podłodze. Wiem, że w żaden sposób nie byłabym w stanie zasnąć
na miękkim i sprężystym materacu.
Następnego dnia wszystko się
zaczęło. Mój dom został otoczony przez mężczyzn i kobiety. Jedni mieli kamery,
a drudzy mikrofony. Wszystkie okna w budynku zostały zasłonięte. Panował
półmrok, a moja wyobraźnia zaczęła płatać mi figle. Nie wiedziałam co mam ze
sobą zrobić. Dobrze wiedziałam, że jestem już bezpieczna, ale niespodziewanie
nieraz nachodziła mnie fala zimna bijąca od posadzki. Z całych sił starałam się
nie pokazać mojego roztargnienia.
Potem czekało mnie przesłuchanie
przez policję. Trwało ono dwie godziny. Ilekroć chciałam coś powiedzieć przed
moimi oczami stawały okrutne sceny, które uniemożliwiły mi wydobycie głosu.
Jednak wzięłam parę głębokich wdechów i cały czas myślałam o ludziach, którzy
cały czas muszą tam być i przeżywać to piekło.
Harry.
Nie widziałam go już od dokładnie
tygodnia.
Nie myślałam o tym wcześniej, bo
byłam jak roślina. Moje życie było tylko egzystencją. To co spadło na mnie po
powrocie tutaj to było za dużo. Poza tym jeszcze bardziej niż wcześniej
uświadomiłam sobie, że większość mojego życia opierała się na kłamstwie lub
niedomówieniach.
-Muszę się z nim zobaczyć. – mówię
zanim zdążę dokładnie to przemyśleć.
-O kim mówisz?
-Harry. Tylko on może mnie
zrozumieć.
~*~
Siedzę na korytarzu, ale jestem w
stanie usłyszeć każde słowo zażartej dyskusji.
-To jest niemożliwe. – oznajmia
mój ojciec głosem nieznoszącym sprzeciwu. Spodziewałam się takiej reakcji.
-April ma pewnego rodzaju stres
pourazowy. Nie może zrozumieć, że jeśli ze mną porozmawia od razu poczuje się
lepiej. Myślę, że jedno spotkanie z chłopakiem nie zaszkodzi. Ma do niego
zaufanie, a poza tym obydwoje przeżyli to samo.
-Słyszysz? Musisz się zgodzić. To
dla jej dobra. – odzywa się moja matka.
-Ona ma narzeczonego! Nie mogę
pozwolić jej na dalsze bliższe kontakty z tym chłopakiem. To może mieć niemiłe
następstwa, a nie mam zamiaru informować moich przyjaciół o tym, że moja córka
nie potrafi dotrzymać słowa. Co jeśli ubzdura sobie jakąś miłość.
-Już dość długo utrudnialiśmy jej
dostęp do świata zewnętrznego. W efekcie stała się okropna rzecz. Myślę, że
czas najwyższy aby odpuścić. – jej głos jest nadzwyczaj spokojny.
-Zrobią państwo jak uważają. Ja
tylko ze swojej fachowej strony muszę powiedzieć, że lepiej pozwolić, aby to
spotkanie doszło do skutku, bo wracanie pańskiej córki do zdrowia może się
niebezpiecznie przedłużyć, czego zapewne nikt nie chce.
~*~
Ubieram czarną sukienkę odciętą i
rozkloszowaną w talii. Sięga mi przed kolana.
Suszę swoje włosy, które już
zdążyły wrócić do stanu sprzed uprowadzenia.
W jednej z szuflad zauważam czerwoną
szminkę. Wielokrotnie widziałam jak jest używana przez moją mamę. Natomiast ja
sama nigdy w życiu nie miałam jej w rękach. Waham się jeszcze przez chwilę
stojąc w miejscu. Biorę głęboki wdech i powoli wyciągam ją z pojemnika. Boję
się, że w jakiś sposób ją uszkodzę. Nakładam ją na usta. Staram się nie
wyjeżdżać poza kontury, ale i tak nie wiem czy robię to poprawnie.
Spoglądam w lusterko i nawet
zdobywam się na uśmiech. Mała rzecz sprawiła, że wyglądam elegancko i trochę
bardziej kobieco.
Nie mam odwagi aby użyć innych
kosmetyków.
Słyszę dzwonek w drzwiach i już
wiem, że to on. Zdążyłam idealnie.
Po wyjściu pani psycholog na
korytarzu siedziałam około godzinę. W napięciu czekałam aż ojciec w końcu
zgodzi się na moje spotkanie z Harrym.
Na szczęście uległ.
Ostatni raz spoglądam na moje
odbicie i schodzę na dół.
-Już idę! – krzyczę, choć wiem,
że ktoś ze służby już dawno wpuścił gościa.
Kiedy widzę go nie potrafię
powstrzymać szerokiego uśmiechu.
Nie jest już trupioblady jak
ostatnim razem. Nabrał trochę koloru i witalności. Ubrał czarne dopasowane
spodnie i bluzkę na krótki rękaw tego samego koloru. Fakt, że spodziewałam się
zobaczyć go w garniturze, ale muszę przyznać, że w tej wersji również bardzo mi się podoba.
Nawet nie wiem kiedy ale podbiegam
do niego i wtulam się w jego tors. Jego ciepło i zapach niemal mnie zalewają.
Mam wrażenie, że za chwilę się przewrócę od nadmiaru emocji. Mimo to nie chce
odsuwać się nawet na milimetr. Jego towarzystwo jest dla mnie jak antidotum na
całe zło.
-Nie wiedziałem, że aż tak się za
mną stęskniłaś. – mówi śmiejąc się, ale i tak nadal trzyma mnie bardzo mocno.
-To tylko kwestia
przyzwyczajenia. Za jakiś miesiąc twoja obecność będzie dla mnie zbędna. –
droczę się z nim.
-Jeszcze ci to przypomnę.
Zobaczysz.
-W takim razie gdzie idziemy? –
pytam.
-Pamiętasz jak kiedyś obiecałem
ci, że zobaczysz jak dobrze gotuje?
-Tak.
-Właśnie nadszedł ten czas.
-Wiesz co? Chyba poczułam się
trochę gorzej. Lepiej będzie jeśli zostanę w domu i uniknę zatrucia się twoimi
wynalazkami.
-Nie wiem dlaczego tak bardzo
wątpisz w mój talent. Ale już niedługo przekonasz się, że jesteś w błędzie. Gotowa?
-Powiedzmy, że tak.
-Obiecuję, że nie pożałujesz. –
Uśmiecha się do mnie w taki sposób, że gdyby nie to, że akurat wziął mnie pod
ramie, jak prawdziwy gentelman, pewnie przewróciłabym się.
~*~
Pomaga mi wsiąść do swojego
imponujących rozmiarów samochodu. Wiem, że posiada jakąś nazwę, ale niestety
nie byłam w stanie jej zapamiętać, bo bardziej skupiona byłam na tym, aby
postawić nogę w odpowiednim miejscu, a bliskość chłopaka wcale mi w tym nie
pomagała.
Droga minęła nam bardzo szybko. O
dziwo miasto nie było zatłoczone i uniknęliśmy zbędnych korków. Żadne z nas nie
odezwało się ani słowem. Byliśmy do siebie tak przyzwyczajeni, że w ogóle nam
to nie przeszkadzało. Dzięki temu mogłam chłonąć widok zza okna. Nadal nie
mogłam nacieszyć się tym, że jestem zupełnie wolna i choć raz na jakiś czas
miałam napady lęków przed tym, że być może znów mnie uprowadzą to i tak czułam
się w miarę możliwości spokojna. Mimo to jestem pewna, że dopóki ich
organizacja nie zostanie rozbita, a wszyscy więźniowie zostaną uwolnieni nie
będę w stanie spać spokojnie.
Ku mojemu zaskoczeniu okazuje
się, że Harry nie mieszka tak bardzo daleko ode mnie jak wcześniej myślałam.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że będę miała okazję zobaczyć jego
prawdziwy dom. Ten, w którym żyje, a nie azyl, z którego korzysta jedynie raz
na jakiś czas.
Przed sobą widzę dość sporych
rozmiarów, biały dom, który jakoś zbytnio nie wyróżnia się na tle pozostałych.
Widząc jego mieszkanie spodziewałam się czegoś całkowicie innego. Co nie
zmienia faktu, że budynek kosztował na pewno sporą sumę pieniędzy.
Mimo tego, że nie ma tutaj ani
jednego krzewu, czy też kwiatu widać, że budynek jest przez kogoś
zamieszkiwany. Nie bije od niego taka sterylność jak od poprzedniego miejsca
zamieszkania chłopaka.
-Śliczny. – Nawet nie wiem kiedy,
a te słowa wysmykują się z moich ust.
-Dobrze, że ci się podoba, bo
kiedyś tutaj ze mną zamieszkasz. – Na chwilę mam wrażenie, że moje serce
stanęło. Widzę uśmiech chłopaka, który wyraźnie mówi, że nie traktuje tych słów
serio. Odrobinę uspokajam się i unoszę kąciki ust do góry, aby nie zauważył, że
coś jest nie tak. Jednak to co powiedział nie daje mi spokoju. Jeszcze raz
spoglądam na dom i wyobrażam sobie, że wokół niego sadzę różnorodne rośliny
przez co dodaje mu uroku. Zdecydowanie widzę tutaj miejsce dla siebie. Z daleka
od stanowczych rodziców, dziedzictwa i bezwzględnych zasad. Myślę, że byłabym w
stanie nauczyć się żyć w inny sposób.
Po przebyciu paru kroków chłopak
przekręca kluczyk w drzwiach i ruchem ręki wskazuje mi, że mogę wejść do środka.
Wślizguje się za mną i używając włącznika sprawia, że wokół nie panuje już
gęsta ciemność, a jedynie półmrok, który sprawia, że mogę doskonale widzieć co
znajduje się w środku, ale panuje tam jakiś magiczny nastrój. Dzięki temu to
miejsce jeszcze bardziej zasługuje na moją sympatię.
W środku również wszystko jest
pomalowane na biało. Trochę smuci mnie ten brak kolorów, ale sądząc po
wyglądzie pozostałych domów teraz panuje moda, która mówi o tym, że
minimalizm i prostota jest najważniejsza.
Doskonałym kontrastem są
nieliczne, ciemne i masywne meble.
-Wiem, że to trochę inaczej
wygląda niż twój dom, ale…
-Nie, bardzo mi się podoba. Miło
jest zobaczyć coś innego niż wytworne dywany i świeczniki ze złota.
-W takim razie świetnie. Możesz
się rozejrzeć, a ja w tym czasie wpadnę do kuchni. Jeśli chcesz coś zjeść
musisz mi dać trochę czasu.
Cały budynek utrzymany jest w tym
samym stylu, ale muszę przyznać, że takie wnętrze jak najbardziej pasuje do
Harry’ego.
Gdzieniegdzie widzę jego zdjęcia
sprzed lat i nagrody, ale to jedyne rzeczy, które wskazują na to kto jest
właścicielem tego domu. Nawet tutaj widać jak bardzo chłopak potrafi być
tajemniczy i intrygujący. Jestem ciekawa, czy kiedykolwiek otworzy się przede
mną na tyle, abym była pewna, że nie ma takiego szczegółu w jego życiu, o
którego istnieniu nie wiedziałabym.
-Gotowe. – słyszę jego
ochrypnięty głos. Momentalnie przechodzą mnie ciarki.
Wchodzę do salonu, do którego
wcześniej nie miałam okazji zawitać. Widzę niezbyt dużych rozmiarów stolik,
który nakryty jest dla dwóch osób. Wokół panuje ciemność. Jedynym źródłem
światła są liczne świeczki.
Wpatruje się w to wszystko z
niemałym podziwem, który prawdopodobnie wypisany jest na mojej twarzy. To
wszystko jest wprost niesamowite. Nigdy w życiu nie miałam okazji zobaczyć
czegoś tak nieprawdopodobnego.
Kiedy widzę chłopaka kładącego
jakąś potrawę na stoliku i wiem, że z tej odległości mogę dostrzec jedynie
błyski jego oczu znów przechodzi mnie dreszcz, który pociąga za sobą
konsekwencje tego, że pragnę zatopić palce w jego gładkich lokach.
-Madame. – Odsuwa jedno z
krzeseł, a ja podchodząc do niego zaciskam dłonie w pięści, bo chcę w jakiś
sposób zatrzymać ich drżenie.
Chłopak siada naprzeciw mnie, a
ja tracę zainteresowanie jedzeniem. Wpatruje się w jego twarz i czuję się
odrobinę tak jakbym znów wróciła do swojej celi. Znów ledwo widzę kolor jego
oczu, ale i tak wiem, że są olśniewająco piękne. Na szczęście nie towarzyszy mi
ani odrobina strachu, który wtedy niemal mnie paraliżował.
-Możemy zaczynać? – pyta szeptem,
a ja zdaje sobie sprawę z tego, że jeszcze sekundę temu tak samo jak ja
siedział zahipnotyzowany.
-Tak. – odpowiadam i zdaje sobie
sprawę, że ton mojego głosu jest trochę dziwny. Taki obcy.
Dopiero po paru minutach
atmosfera się rozluźnia. Zaczynamy rozmawiać jak normalni przyjaciele.
-Znów śpiewasz! To wspaniale! –
wykrzykuje podekscytowana. Pamiętam jak jeszcze niedawno napadały go wątpliwości
dotyczące tego, czy aby na pewno dalej chce to robić.
-Tak. Również się cieszę, ale
najlepsze jest to, że w końcu udało mi się znaleźć „to coś”, co sprawiało, że
naprawdę to kochałem. Mimo, że fotoreporterzy są jeszcze bardziej nieznośni niż
zwykle i czasami mam wrażenie, że za chwilę stracę głos z przepracowania to
naprawdę cieszę się, że z tego nie
zrezygnowałem, a za największe podziękowania zasługujesz właśnie ty.
-Ja? Ale dlaczego? – pytam
zdziwiona. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.
-Już nie pamiętasz jak
emocjonalnie zareagowałaś na to jak powiedziałem, że nie wiem, czy nadal chcę
śpiewać. To ty reaktywowałaś to uczucie, które sprawia, że znów żyje, a moim
tlenem jest… muzyka.
-Myślę, że mój wkład w to jest
minimalny, ale mimo to cieszę się, że jakikolwiek istnieje.
-Nigdy nie miałem okazji z tobą
zatańczyć. – stwierdza.
-Czyżbyś przez to coś sugerował?
– pytam lekko uśmiechając się w jego kierunku.
Nie mówi nic. Wstaje i chwilę
walczy z urządzeniem stereo. Po chwili słyszę powolną piosenkę płynącą z
odbiornika.
Jego szeroki uśmiech sięga aż do
oczu. Wyciąga w moją stronę rękę i prosi mnie do tańca. Od dawna marzyłam o
tym, aby choć raz spróbować z nim zatańczyć, dlatego nie protestuje, a jedyne
co robię to ujmuje jego ciepłą dłoń.
Czekam aż jedną rękę położy na
mojej talii, a drugą obejmie moją dłoń, ale nic takiego nie następuje.
-Dziś zatańczysz trochę inaczej
niż zwykle. – mówi, a ja od razu zaczynam się denerwować. Nie wiedziałam, że we
współczesnym świecie nawet taniec jest inny. Nie mam pojęcia czy mu podołam.
Moje dłonie zaplata na jego
karku. Parę loków ociera się o moją skórę. Mam ochotę zapleść je w swoje pace,
ale nie robię tego.
-Rozluźnij się trochę. To proste
jak drut.
Obiema dłońmi opala moją
talie, a ja na chwilę wstrzymuje oddech.
-Teraz musisz tylko powtarzać
prosty ruch. W prawo i w lewo.
Demonstruje mi kroki, a ja od
razu oddycham z ulgą. Myślałam, że będzie to coś o wiele bardziej
skomplikowanego, a ja jedyne co zrobię to dam mu powód do śmiechu na następne
parę miesięcy.
Co najdziwniejsze ten prosty ruch
sprawia mi niemałą przyjemność. Jest zdecydowanie inny niż taniec, który
wykonywałam wcześniej. Teraz czuję się o wiele swobodniej.
-Podoba mi się. – mówię na głos.
-Nie jest takie złe jakby mogło
się wydawać. – odpowiada chłopak i rzuca mi spojrzenie pełne zadowolenia.
-Okropnie za tobą tęskniłam,
głupku.
-Ja za tobą też, brzydulo.
-Harry! Jak możesz!?
-Chyba nie wierzysz, że naprawdę
tak myślę. – Widzę zdziwienie wypisane na jego twarzy i od razu zdaje sobie
sprawę, że nie potrzebnie reagowałam w taki, a nie inny sposób, bo chłopak
tylko sobie ze mnie żartował. – Nigdy w moim życiu… - szepcze. – Nie widziałem
istoty piękniejszej od ciebie. – Wpatruje się w niego oszołomiona jeszcze
bardziej niż wtedy kiedy stwierdził, że moja uroda daje wiele do życzenia. Nie
wiem nawet kiedy jego dłoń, która wcześniej spoczywała we wgłębieniu mojej
talii, przenosi się na mój policzek.
Muzyka nadal leci w tle, ale my
stoimy w miejscu. Wpatrujemy się w siebie zapominając o mruganiu. Czuję jak
moje serce mocno uderza o żebra, a oddech lekko przyśpiesza. Bardziej niż
wcześniej czuję ciepło jego ciała, ale mimo to chcę czuć go więcej.
W pewnym momencie wszystko
milknie. Czas się zatrzymuje, a ja przestaje oddychać.
__________________________________
Siemano!!!
Rozdział miał być wczoraj, ale byłam tak zajęta, że w ogóle nie miałam na to czasu. Jakoś specjalnie nie przykładałam się do sprawdzania, bo nie mam już na to siły, dlatego mogą pojawić się błędy, ale nie chciałam, abyście dłużej na niego czekali.
Wiele osób pytało, czy po Taken planuje jakieś nowe opowiadanie.
Tak.
Tylko, że jest jedno ale.
Nie będzie to już ff. Wiem, że większość z was pewnie nawet na nie nie wpadnie, bo wiem, że wolicie czytać opowiadania o 1D, ale chcę spróbować czegoś całkowicie nowego.
Błagam nie miejcie do mnie pretensji o końcówkę. To było silniejsze ode mnie...
Pozdrawiam :*
OMG *.* Boskie <3 Czekam na następny! :)
OdpowiedzUsuńPiekne. Wow jestem pierwsza jeja ...! <3 kocham ten blog i to jak ty go piszesz takie emocje. Ale ja cie prosze nie kaz mi tak dlugo czekac na nastepny. Pleace ! :-* ;-) KOCHAM I POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńomfg ! Chcę następny tu i teraz ! <3
OdpowiedzUsuń*o*o*o*o*o*o*o*o*o*o*o*
Świetny :D Czekam na ciąg dalszy i się zastanawiam co będzie dalej z April i Harrym ... Bo jej ojciec, jej narzeczony, ale przecież oni ... się kochają :) Pisz dalej proszę :) Chcę zobaczyć jak potoczą się ich losy :) Życzę dużo weny i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń♥ "Nigdy w moim życiu…[...] Nie widziałem istoty piękniejszej od ciebie" ♥
OdpowiedzUsuńJezu, jakie piękne słowa. ♥
Oni oczywiście teraz pięknie się pocałują i nikt im nie przerwie tej romantycznej chwili, PRAWDA? Błagaj nie rób im (i mnie!) czegoś takiego! ;)
Jacy oni są uroczy, Matko... ♥
Rozpływam się z nadmiaru miłości. Ja też tak chcę! :D
Strasznie krótki ten rozdział, za krótki. Twoje opowiadanie mnie uzależnia, potrzebuję więcej.
Cudowny rozdział, och, ach, a teraz niech się pocałuje. Amen. :D
Czekam na następny i pozdrawiam serdecznie. xx
Super:*
OdpowiedzUsuńja tam juz czekam na ich slub ahahahaha
OdpowiedzUsuńa rozdzial swietny :))
@blin_ding
Świetny rozdział, taki WOW! Nic więcej chyba nie napiszę bo tylko to przychodzi mi do głowy, WOW! Dodaj szybko następny :) <3
OdpowiedzUsuńcudny <3 czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńnie sądziłam ze Harry bedzie chcial sie z nią zobaczyc, myslałam raczej ze zrobi sie oziębły i wg - ale mile zaskoczenie.
OdpowiedzUsuńdo nastepnego :)
cudowny rozdział <3 szkoda mi April bo przez tych debili jej psychika się złamała i nie wiadomo czy będzie mogła normalnie funkcjonować i czy da radę z tego wyjść ;/ oby tak :D a jej ojciec ! boże trzymajcie mnie ludzie ! on ją jeszcze do tego ślubu zmusza ! serio ludzie ? serio ?! idiota jeden !
OdpowiedzUsuńHarry jest taki awww <3 kocham go :D <3 nie mogę uwierzyć że to już 4 lata, na prawdę <3 tak wczoraj ryczałam bo nie mogę uwierzyć, że dzięki nim mam takie cudowne siostry jak ty <3 dziękuję ci za to że jesteś <3 czekam na kolejny :D
Pozdrawiam ! xx
next next next next!
OdpowiedzUsuńBoże.... To takie... Świetne? Piękne? To i to
OdpowiedzUsuńNeprawde świetny rozdzial...tak słodko
Dziękuje
Next! ;**
OMG!!!! I love it<3 rozdział jest suuuuuper!!!!
OdpowiedzUsuńOhk końcówka,,, *.* nie mogę się już doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział!
OdpowiedzUsuńWeź wstaw już następny, coo? Tak ładnie proszę ;)
Wreszcie nowy rozdział :) Myślałam,że się nie doczekam...
OdpowiedzUsuńMusiałaś w takim momencie???
Ty zły człowieku xD
Rozdział jest świetny...
A Harry w tej romantycznej wersji...
Nie do opisania :*'
Kolejne opowiadanie na pewno będę czytać :)
Nie ważne o czym będzie i tak będzie wspaniałe <3
Biedna April. Nie wyobrażam sobie co musi czuć osoba, która tyle przeszła. Cieszę się, że może liczyć na Harryego. Założę się, że ktoś im przerwie tę romantyczną chwilę. Chłopaki, mama albo Paul. Jeśli będziesz pisała nowe opowiadania to napewno będę czytać. Nie przeszkadza mi, że to nie będzie ff. I tak nie jestem żadną Directioner albo coś w tym stylu.
OdpowiedzUsuńSuper , kurcze uwielbiam taken , ja nie wiem co bez niego zrobie jak już się skonczy , tak się ciesze ze jej rodzice pozwolili jej się spotkac z Harrym :*
OdpowiedzUsuńA on taka romantyczna kolacje przygotowal , kochany :*
Zycze weny i do nastepnego :*
Super !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo uwielbiam
OdpowiedzUsuńkocham !!!
OdpowiedzUsuńJEJJJ..rodzice pozwolili jej się spotkać z Harrym...ale dlaczego zmuszajaich do ślubu z jakims idiotą..-_-...jej.. Hazz taki słodki i romantyczny...ta kolacja..;333..aww..KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM <3.....taki DUZY przytulasek dla ciebie że piszesz te opowiadanie..dziękuje..;***....Rozdział GENIALNY jak zawsze<3....jakie to wspaniałe że mogę mieć tak cudowną siostrę..:***..pozdrawiam i życzę dużo dużo weny...;*//Kxx
OdpowiedzUsuńAwww <3 Swietny rozdzial :-D
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze ze postanawiasz napisac kolejne opowiadanie a do tego inne niz wszystkie ^^ <3 Juz od dawna szukam takiego zwyklego opowiadania ktore nie jest ff ale jak juz jakies znajde to okazuje sie ze jest niedokonczone ;-)
o matko to jest takie hdsfghgsgd CUDO !
OdpowiedzUsuńŚwietna końcówka, ciesze się że tak to rozegrałaś i cholernie nie moge się doczekać następnego rozdziału.. co tam się wydarzy. KOCHAM ICH i nie wiem co zrobię jak to się skończy ;c
a tymczasem do następnego xx
jfhwoikhgfiowghewoigh genialne! cudeńko, kocham! Końcówka awh ! Coś się wydarzy ;) czekam na cd! M xx
OdpowiedzUsuńJuż myślałam ze rodzice jej nie pozwolą iść na to spotkanie z Harrym ; D Mam nadzieję że nowe opowiadanie będzie takie dobre jak to .. co z tego że nie ff XDD Czekam na kolejny ; 3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, ale to już wiesz. Napisało ci to ponad dwadzieścia osób przede mną i chyba nie muszę cie przekonywać, że mają rację.
OdpowiedzUsuńAle nie o tym chciałam napisać, więc do rzeczy.
Zwykle nie komentuje, choć czytam każdy rozdział, czytałam też WIA, chyba praktycznie od czwartego rozdziału, więc jestem z twoimi opowiadaniami już dość długo. I dziś postanowiłam skomentować, ze względu na to co napisałaś pod rozdziałem. Chcę żebyś wiedziała, że uwielbiam to ja piszesz, podziwiam twoją wytrwałość i pomysłowość. Jestem twoją wielką fanką i... bardzo się cieszę, że tworzysz opowiadanie, które nie będzie ff. Może są tu czytelnicy, którzy przestaną czytać, gdy z kończysz z pisaniem o 1D, ale chce żebyś wiedziała, że ja na pewno nie przestanę czytać twoich opowiadań i wręcz cieszę się, że napiszesz coś całkowicie swojego. Nie mogę się doczekać twojego nowego bloga. I jeśli kiedyś napiszesz książkę to na pewno kupię ją najszybciej jak to będzie możliwe i stanie na mojej półce na honorowym miejscu obok Alchemika.
Serdecznie pozdrawiam i życzę weny.
Do następnego.
Uh..nie mogę się doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuńMoże ktoś dać mi linki do poprzednich ff? :)
OdpowiedzUsuńNa górze jest zakładka "autorka", która przekieruje cię na moją podstronę. Tam musisz wejść w kolejną zakładkę "moje blogi" i tam będziesz miała wszystkie ;)))
UsuńDzięki :*
UsuńHaha dodane 23 lipca <3 4 latka :')
OdpowiedzUsuń